
Grudniowe coroczne paradoksy...
Opublikowano
Ostatnia aktualizacja
Czas czytania
3 minuty
Zostało napisane przez
- Gabriela Antczak
Świąteczny entuzjazm i radość z coraz wcześniejszego dekorowania domów, biur i wszystkiego dookoła, splątane jak choinkowy łańcuch z budżetowaniem, planowaniem kolejnego roku i przygotowywaniem wizji, kierunków i pomysłów.¶
Szaleństwo prezentów uwikłane w rozliczenia efektywności kończącego się 2024 i często niekoniecznie optymistycznymi wynikami. Komu prezent a komu rózgę za (nie) wykonaną pracę?
Potrzeba kończenia, domykania tematów, żeby zacząć rok z czystą kartą i entuzjazmem, skwaszony jak kapusta na pierogi kontr-potrzebą wyłącznie przetrwania i doczołgania się do Świąt.
I nadzieja! Ta ogromna nadzieja, że jak tylko zrobimy to czy tamto, to już będą Święta!... Które (tak tylko może warto przypomnieć) trwają chwilę i nie zwalniają nas z bieżących obowiązków zawodowych; choć tak bardzo pewnie byśmy tego chcieli...
Dlaczego tak? Po co do tego nawiązuję? Ano dlatego, że odkładanie niektórych elementów na "po Świętach" naprawdę nie pomaga. Powszechne w Firmach aktualnie zjawisko - "na pewno zrobimy to w styczniu"; "zacznijmy w styczniu"; "spotkajmy się w styczniu" jest pułapką, na którą sami próbujemy i chcemy się łapać. I ta pułapka niestety działa równie powszechnie. W rzeczonym styczniu ... przecież wszyscy wiemy jak jest... I jak wiele tematów nawarstwia się i konfliktuje. Jak bardzo wtedy nienawidzi się bieżących zadań!
Prowadzimy w ramach Instytut Efektywna Synergia jednocześnie wiele projektów wsparcia rozwojowego w Firmach. W każdej są tendencje do przygotowywania "kampanii styczniowej".
Rozłóżcie to Kochani. Podczas czołgania się do Świąt naprawdę wiele można jeszcze załatwić i posprzątać, żeby chociażby przygotować styczniowe przedpole... (na przykład zapewnić sobie finansowanie na 2025 i startować z przytupem na dopalaczach)... o to ostatnie pytajcie Anna Woldanowska



